Na początku grudnia Martyna, autorka bloga Piesa Trista, wciągnęła mnie do małej zabawy. Zazwyczaj nie biorę udziału w tego typu łańcuszkach, jednak tym razem postanowiłam zrobić wyjątek i zgodnie z instrukcją napisać kilka zdań o sobie. Post trochę oszukany, miało być siedem punktów, a jest sześć.
1. Mam patent żeglarza jachtowego - egzamin zdałam na Mazurach tuż przed pójściem do liceum. Oprócz zwrotu przez sztag, wiązania węzłów i gotowania obiadów dla dwudziestu osób uczyłam się szant, które męczyłyśmy z współtowarzyszkami wakacyjnymi jeszcze długo po obozie żeglarskim (moja ulubiona - "Pożegnanie Liverpoolu"). Na Mazurach drugi i ostatni raz byłam siedem lat temu i trochę tęsknię.
2. Chociaż pochodzę z gór, a D. jest instruktorem narciarstwa, narciarka ze mnie dość kiepska. D. jest bardzo cierpliwy, za co jestem mu niezmiernie wdzięczna, ale mam wrażenie, że każdego roku muszę uczyć się jeździć od nowa. Będę się starać!
3. Wyjście z domu zajmuje mi zapewne trzy-cztery razy więcej czasu niż większości ludzi. Przed ostatecznym opuszczeniem mieszkania sprawdzam, czy na pewno wyłączyłam żelazko, zamknęłam okna, zakręciłam gaz i krany, a nawet czy nie zostawiłam otwartej lodówki. No dobra, lodówkę sprawdzam tylko wtedy, gdy wyjeżdżam na dłużej, ale kilkukrotne szarpanie klamki drzwi wejściowych to standard.
4. Moim marzeniem podróżniczym jest Islandia. Ponad rok temu znajomi strasznie nakręcili nas na wyjazd, jednak odpuściliśmy ze względu na dość wysokie koszty. Tu wyjątkowo bez mojego zdjęcia, odsyłam Was do Domi (tu i tu), która ze swojej wyprawy przywiozła mnóstwo pięknych wspomnień i fotografii. Ja na pewno zamieszczę kiedyś swoje.
5. Kilka lat temu spędziłam prawie trzy tygodnie w Kotlinie Kłodzkiej, poznając tamtejsze miasteczka i okolice poprzez geocaching. Jest to gra terenowa, która polega na
odszukiwaniu ukrytych przez innych skrzynek-skarbów dzięki współrzędnym i
opisom miejsc schowania. Skrzynki te mieszczą się zazwyczaj w ciekawych,
mniej lub bardziej znanych miejscach, więc oprócz zabawy w odkrywcę
można naprawdę nieźle pozwiedzać.
6. Ciągnie mnie do kolorowych/śmiesznych/nietypowych czapek. Oprócz prezentowanego przeze mnie Rysia nosiłam m.in. pandę (zanim to jeszcze było modne, ha!), fioletowy beret z Trolla (zdjęcie z pkt. nr 5), a w szkole podstawowej coś, co przypomina mi teraz ogromny czerwony talerz (Sonia, Ty wiesz o co chodzi). Można powiedzieć, że ostatnia pozycja to nie był do końca mój wybór, w końcu byłam mała, ale mama wypiera się wszystkiego i niestety czerwony budyń także zaliczam do tego punktu.
jej jakbym chciała podróżować i wszystko fotografować :3
OdpowiedzUsuńmyślę, że jeszcze wszystko przed Tobą:)
Usuńciekawy zbiór zdjęć i historii z nimi związanych:)
UsuńCzasem naprawdę nie trzeba wyjeżdżać gdzieś daleko. Ja pięć minut od domu mam zupełnie inny świat :)
Usuńteż bym chciała odwiedzić Islandię, jednak koszty puki co mnie odstraszają :( zaskoczyłaś mnie już w pierwszym punkcie, patent żeglarza wow!
OdpowiedzUsuńFajny post :D - Sonia
OdpowiedzUsuńUff, mam tak samo z wychodzeniem z domu!
OdpowiedzUsuń