Krótkie grudniowe dni mijały wyjątkowo szybko. Gdybym miała wybrać słowo najlepiej opisujące ten czas, to najlepszym kandydatem byłby "remont" i "czekanie". W malowaniu ścian i sufitów wyćwiczyłam się konkretnie, najgorsze było jednak sprzątanie i przebieranie nagromadzonych przez kilkanaście lat rzeczy. Książki, zeszyty, pamiątki z wycieczek, a nawet takie kwiatki zajmowały zdecydowanie więcej miejsca niż myślałam.
Pod koniec miesiąca zapach farby został zastąpiony przez aromat pierniczków, jednego dnia pieczonych, a drugiego ozdabianych do północy. W tym momencie zostały na talerzu ostatnie trzy ciastka, wieczorem na pewno już ich nie będzie!
Tuż przed Świętami brałam udział w małym zamieszaniu podczas Wrocławskiego Bazaru Smakoszy. W niedzielne okolice południa można w Browarze Mieszczańskim znaleźć same pyszności - konfitury, soki, kawy, ciasta, sery, oliwy, pieczywo, w tym wiele produktów lokalnych. Polecam mieszkańcom Wrocławia śledzenie strony na Facebooku, tam zawsze jest informacja kiedy odbędzie się najbliższy Bazar.
W świąteczne popołudnia zamiast nad bigosem i pierogami pochylaliśmy się nad planszą Scrabble, a drugiego dnia wybraliśmy się na chwilę w góry. Narty niestety zaledwie na kilka minut dotknęły śniegu - jest go u nas w tym roku wyjątkowo mało.
Daleka jestem od snucia wielkich planów i postanowień, ale pod koniec grudnia okazało się, że to moje "czekanie" zostało zakończone pozytywnie, a 2014 rok zapowiada się bardzo ciekawie. Trochę mam stracha, ale musi być dobrze!
w remontach zawsze najgorsze jest sprzątanie ^_^
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia! :)
świąteczna magia:)
OdpowiedzUsuńw tym roku dostałam prezenty zapakowane w identyczny sposób! :D
OdpowiedzUsuńP.S Naprawdę piękne zdjęcia,szczególnie przedostatnie i ostatnie <3
Taki papier ostatnio podoba mi się dużo bardziej niż te kolorowe i błyszczące :) Dziękuję!
UsuńPiękne zdjęcia! I nie mówię tutaj tylko o tym poście, ale o całym blogu :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło :)
UsuńOstatnie zdjęcie naprawdę nadaje się na pocztówkę ! ; )
OdpowiedzUsuń