29 października 2013

ZACHWYTNIKI {1}

 The Afronauts / MWW / TIFF 2013

Od jakiegoś czasu chodził mi po głowie pomysł tworzenia tutaj własnej listy tak (ładnie) zwanych inspiracji. I tak oto dzisiaj pojawiła się na górze strony nowa kategoria. ZACHWYTNIKI będą zawierać zarówno nowe odkrycia, jak i długoletnie miłości. Chciałabym, aby pojawiały się tu w miarę regularnie. Zapraszam na część pierwszą.

  • HAJDE - to polska marka tworząca niesamowite dodatki - torebki, plecaki, przyborniki, tytonierki. Wszystkie wykonane są z naturalnych materiałów, starannie i z dbałością o każdy detal, w kolorach natury - są szarości i brązy, zielenie i niebieskości. Do tego pięknie sfotografowane! Najchętniej przygarnęłabym cały zestaw ich produktów, jeśli jednak miałabym wybrać tylko jeden, byłby to śliwkowy przybornik (mam nadzieję, że jeszcze pojawi się w sklepie). HAJDE powstało z tęsknoty za lasem i może właśnie to ujmuje mnie najbardziej - bardzo dobrze znam to uczucie. Podsumowując krótko HAJDE - ispired by forest, made in Poland. Zachęcam zarówno do zapoznania się z produktami marki, jak i obejrzenia filmu ją promującego.


  •  THE AFRONAUTS - projekt hiszpańskiej fotografki Cristiny de Middel, który miałam okazję obejrzeć w ramach tegorocznej edycji festiwalu TIFF. Fascynujące są nie tylko same zdjęcia, ale i historia, która była dla artystki inspiracją. Cykl The Afronauts nawiązuje do projektu zambijskiego programu kosmicznego. W 1964 roku, zaraz po uzyskaniu przez państwo niepodległości, nauczyciel Edward Makuka Nkoloso wymarzył sobie zdobycie Marsa. Pomysłodawca zebrał i przygotowywał załogę, w skład której, oprócz ludzi, wchodziły również koty. Co ciekawe, projekt ten nie był w żaden sposób wspierany przez rząd Zambii - ten odciął się od pomysłu Nkoloso. Jak można się domyślić, brak wsparcia władz i środków na sfinansowanie przedsięwzięcia doprowadziły do upadku idei. Zdjęcia Cristiny de Middel nawiązują do tego niezrealizowanego, pięknego marzenia. Wybrane przez fotografkę krajobrazy są trochę jak z innej planety, nawet słoń staje się obiektem z innego świata. Stworzone na potrzeby zdjęć stroje astronautów przeplatają się z wzorzystymi, pstrokatymi tkaninami codziennych ubrań bohaterów. Wszystkie ujęcia układają się w spójną całość. Zdjęcia cyklu obejrzeć można na stronie artystki

  • ADAMANT WANDERER - bloga Uli śledzę od baaaardzo dawna i niezmiennie jest ona dla mnie ogromną inspiracją. Podejście autorki jest doskonałym przykładem na to, że można w życiu realizować inne ścieżki niż te najbardziej utarte i oczywiste, a chcieć znaczy móc. Ula podróżuje, smakuje, fotografuje. Jej wszystkie działania wzbudzają w czytelnikach ogromny podziw, warto jednak pamiętać, że ten piękny świat to, oprócz samego snucia marzeń, również wynik intensywnego  główkowania i wielu wyrzeczeń, o czym Ula pisze m.in. tutaj

  • YANN TIERSEN - a właściwie tworzona przez niego muzyka. Zaczęło się od ścieżki dźwiękowej do filmu "Amelia", który do dzisiaj jest jednym z moich ulubionych (w pewnym momencie musiałam bardzo się powstrzymywać, aby nie oglądać częściej niż raz na pół roku). Potem była kompozycje do "Good by Lenin" i kolejne odkrywane utwory. Dźwięków jego akordeonu, skrzypiec i fortepianu najlepiej słucha mi się jesienią.

18 października 2013

SERNIKOBROWNIE DYNIOWE

Co roku przechodzę obok dyni uśmiechających się do mnie na straganach, jednak dopiero tej jesieni kupiłam swoją pomarańczową kulę i postanowiłam zrobić z niej COŚ. Na poszukiwanie przepisu wybrałam się do Kwestii Smaku - na stronie są nie tylko niezwykłe potrawy, ale także piękne prezentujące je zdjęcia. Pomysłów na dania z dyni jest mnóstwo, ostatecznie wybrałam sernikobrownie. Wydrukowana receptura leżała na półce ponad tydzień, sięgnęłam po nią wczoraj. 

Ciasto robiłam chyba pół dnia, ale wyszło pyszne. Zamiast prostokątnej formy użyłam okrągłej tortownicy. Po przepis odsyłam do najlepszego źródła, ja pozwoliłam sobie na wypisanie wszystkich składników. Mniam!

sernikobrownie dyniowe 2 składniki-sernikobrownie-dyniowe sernikobrownie-dyniowe-3
sernikobrownie-dyniowe-4 sernikobrownie-dyniowe-5

11 października 2013

PIĘKNA JESIEŃ

"Chodź, zobacz, jest ładnie" - powiedział D. wybudzając mnie jednocześnie z niedzielnego snu. Owinięta szczelnie w kołdrę trzema susami przeskoczyłam zimną podłogę i wyjrzałam przez okno. Faktycznie, było pięknie. Pięć minut później goniliśmy uciekającą mgłę.

mgła mgła-4 mgła-3 mgła-2 IMG_9028 mgła-7 mgła-6

5 października 2013

TIFF

18 października rozpoczyna się we Wrocławiu TIFF FESTIVAL. Nie wspominałam wcześniej o edycji '2012 i pomyślałam, że zbliżające się wydarzenie może być dobrą do tego okazją.

Rok temu TIFF (Trochę Inny Festiwal Fotografii) był organizowany po raz drugi. Gdy tylko zobaczyłam informację o wolontariacie, nie wahałam się ani chwili. Jedynym problemem pozostawał wybór sekcji, w której miałam działać (logistyka, administracja, informacja, promocja...). Ostatecznie zdecydowałam się na ekipę techniki, której głównym zadaniem było m.in. przygotowywanie przestrzeni, w której miały odbywać się wystawy oraz montaż prac. Stwierdziłam, że jeśli chcę poznać działanie festiwalu "od kuchni" i być blisko zdjęć, to będzie dla mnie najlepsze miejsce.

Przed rozpoczęciem Festiwalu najwięcej czasu spędziłam w Browarze Mieszczańskim, gdzie miejsce miały sekcje "Program Główny", "Basen", "Debiuty" oraz "Publikacje". W Browarze malowałam ściany, wchodziłam do wielkich kadzi, zamiatałam, odmierzałam, wieszałam. I najważniejsze - poznałam Grzegorza Przyborka i Ditę Pepe - artystów Programu Głównego. Dita jest niesamowita i zdecydowanie zasługuje na osobny wpis :)  
W tym roku TIFF zmodyfikował nieco nazwę (nie jest to już "Trochę Inny Festiwal Fotografii", a "TIFF Festival"). Hasło przewodnie trzeciej edycji to REAL/FAKE PHOTOGRAPHY. Dokładny opis sekcji i miejsc znajduje się na stronie tiffcollective.pl. Ja na pewno jeszcze o nim napiszę.

Poniżej krótkie wspomnienie zeszłorocznej edycji - "Proces W Konstrukcji" (nawiązanie do "Konstrukcji  W Procesie").
TIFF 2012_02
"Program Główny" to prace artystów pochodzących z trzech krajów - Polski (Grzegorz Przyborek), Czech (Dita Pepe, jej praca na zdjęciu poniżej) oraz Niemiec (Sascha Weidner). 
TIFF 2012_01
Sekcja "Debiuty" prezentowała cztery projekty młodych, dopiero odkrywanych artystów. Na zdjęciu jedna z prac projektu "Źródło/Ojciec" Marty Zgierskiej i Macieja Rukasza.  
TIFF 2012_04
"Basen" to projekt, który łączył nie tylko fotografów, ale również artystów zajmujących się sztuką performance czy video. Każdy uczestnik miał do dyspozycji "basen", czyli starą kadź, w której warzono piwo - w nich przez kilka dni tworzyli, a potem prezentowali swoje instalacje publiczności.
TIFF 2012_03
W sekcji "Szkoły" zaprezentowane zostały prace studentów czterech szkół: PWSFTviT w Łodzi, Instytutu Twórczej Fotografii w Opavie, Akademii Fotografii z Warszawy oraz Szkoły Fotografii AFA z Wrocławia.
TIFF 2012_06
TIFF 2012_07

PS. Od dzisiaj można mnie odwiedzać na Facebooku :)

2 października 2013

IZERY

W sobotę wsiadłam na chwilę na rower. Od ostatniej przejażdżki minęły prawie dwa miesiące - w sierpniu D. złamał rękę, i chociaż ostatecznie obyło się bez gipsu, o wspólnych rowerowych wypadach na kilka tygodni zapomnieliśmy.
izery-4 izery-3 izery-2

Tego dnia miałam też okazję spróbować w końcu słynnych naleśników z jagodami w Chatce Górzystów. Słyszałam o nich niejednokrotnie i bałam się, że szumne opowieści to tak naprawdę legenda, która z rzeczywistością ma niewiele wspólnego.  Na szczęście nie zawiodłam się ani trochę. Jak bardzo bym się nie starała, nie będę w stanie oddać słowami ich smaku. Ciasto jest bardzo puszyste, a śmietana i ogromna porcja jagód dają doskonałe połączenie - naleśnik nie jest ani zbyt słodki, ani zbyt kwaśny. Jest za to bardzo sycący! Zrobiłam duży błąd uwieczniając go w ten sposób, powinnam raczej pokazać jego grubość, bo od tradycyjnego naleśnika jest pewnie cztery razy wyższy.
naleśniki-chatka-górzystów izery

Izerskie powietrze dodało energii, której ostatnio tak brakuje.