29 marca 2014

POCZTÓWKI INSTANT

Nie było mnie chwilę. Nie oznacza to jednak zapadnięcia w zimowy sen. Wręcz przeciwnie - nie pamiętam, kiedy czułam się tak rozbudzona, jak teraz. Pytanie, które nie dawało spokoju, w końcu znalazło swoją odpowiedź. Nikt nie mówił, że będzie łatwo - ostatnio zdecydowanie zbyt dużo czasu spędzam z monitorem, klawiaturą i myszką, ale zgodnie z tym, czego nauczyłam się na szkoleniu - teraz jest to dla mnie korzystne. Akceptuję więc krótkie posiłki i bolące plecy, bo wiem, że będzie lepiej.

Dla mnie wiosna zaczyna się dziś w nocy, kiedy wskazówki z godziny drugiej magicznie przeskoczą na trzecią. Dzień będzie jeszcze dłuższy i bardzo mnie to cieszy.

Trochę się działo od początku tego roku. Nawet jeśli nie miałam przy sobie lustrzanki, to aparat był zawsze. Częściej sięgałam po telefon, a efekty tego sięgania widać poniżej. Bo nawet jeśli nie ma mnie chwilowo tu, to jestem tam.

Moje skrawki nieba. 


Spacer w Cieplicach.

Park Norweski po małych zmianach.

Aparat ostatnio częściej na statywie. Na półce nowa zabaweczka :-)

Trzy weekendy spędziłam na szkoleniach w CO12. Obok najpysznieszy sernik i czekoladowe ciacho Beatki.

Okolice CO12. Biznesi nie parkują pod oknami.

 Talizmany szczęścia.

Poranki.

Kawa stała się obowiązkowym punktem dnia.

Codzienne układanki.

Przygotowania do Bazaru Smakoszy. | U Mamy zawsze świeże kwiaty :-)

Sto słońc i pyszne pesto - prezent od D. prosto z Włoch.

Ciągle w drodze. Jednym z przystanków - Szklarska Poręba.

Naleśniki przygotowane przez D. Pycha! Beza z owocami to dzieło Oli z bloga onzmywa.pl. Dekoracje sponsorują Cudowianki.

Ostatni weekend. Piątkowy wernisaż i premiera książki Arnaua "Międzyczasy" oraz sobotnie partyjki chińczyka.