Dokładnie w sobotnie południe biegłam
przez wrocławski Rynek do Puzzli, gdzie trwały już targi mody Lary i Penaty. Ponad
dwadzieścia polskich marek w jednym miejscu – tego we Wrocławiu jeszcze nie
było!
Pierwsza rundka wokół stoisk –
rozpoznanie w terenie, przeglądanie wieszaków, dotykanie materiałów, rozmowy z
projektantami. Najbardziej przypadły mi do gustu projekty Marty Maruszczyk (Pulpashop), Oli Topczewskiej (spunk!redesign), cudowne mięsiste
tkaniny u Dominiki Gembiak, a także urocze przypinki od inkipinki.pl.
Minusy imprezy? Na pewno
przebieralnia, a raczej zaplecze, które przebieralnię udawało. Mało miejsca,
brak wieszaków na przyniesione do przymierzenia ubrania, początkowo również
brak lustra. Pomimo kartki nad zasłoną organizatorzy (płci męskiej) śmiało
wchodzili do środka i byli bardzo zdziwieni widokiem kilku dziewczyn w bieliźnie... Dodatkowo na sali było momentami
dosyć ciasno.
Wszystkie niedogodności zostały jednak wynagrodzone przez naprawdę piękne, w
większości przypadków bardzo dobrej jakości rzeczy. Oby więcej takich imprez we Wrocławiu!
Pamiątka z targów - spódnica od Pulpashop.
Łał! Jaka wspaniała spódnica na trzecim zdjęciu!
OdpowiedzUsuńBędę obserwować Twojego bloga ;) pozdrawiam.