5 czerwca 2012

LET IT (SLOW)

Wciąż szukam SWOJEJ gazety. SWOJEJ, czyli takiej, którą będę kupować regularnie, po którą będę biegła do kiosku już pierwszego dnia, gdy się ukaże, której treść będzie na tyle interesująca, że będę mogła zaglądać do niej nawet kilka miesięcy po zakupie i wreszcie - takiej, której kolejne numery będę układać na półkach i będę dumna z tego zbioru. Moja mama kupuje tak "Twój Styl" (po magazyn może nie biegnie, ale świeże wydanie pierwszego dnia zawsze jest!). Polubiłam kwartalnik VIVA! MODA (wydanie na lato 2012 fantastyczne), ale właśnie - jest to kwartalnik. To, co jest jego bardzo dużą zaletą, jest jednocześnie wadą - trzy miesiące to dobry czas na stworzenie doskonałej treści i staranną edycję, a z drugiej strony pozostaje długie wyczekiwanie na kolejny numer... 

Pod koniec kwietnia pojawiła się szansa na zmianę, wtedy bowiem ukazał się pierwszy numer nowego magazynu (SLOW). Jego hasło przewodnie? - "Szkoda czasu na pośpiech!". (SLOW) propaguje ideę SlowLife, zachęca do zatrzymania się w rozpędzonym świecie, celebrowania posiłków, rozmowy, znalezienia swojej pasji, podziwiania sztuki. Sielanka? Być może, ale ze względu na kierunek, w którym podążają obecnie moje zainteresowania, znalazłam w (SLOW) sporo inspirujących artykułów. 

Magazyn podzielony jest na kilka działów, są to m. in. design, moda, kuchnia, kultura, strefa dla rodziców. Bardzo ciekawa jest sekcja free:zone, w której swoje prace ma szanse zaprezentować każdy artysta.

Przeglądając (SLOW) można odnieść wrażenie, że ma się przed sobą nie gazetę, a dobrą książkę. Zapewne jest to zasługa grubego, mięsistego, matowego papieru, jego specyficznego zapachu i subtelnie wplecionych między artykuły reklam. 

Trochę jednak dziwnie się czułam czytając (SLOW) w tramwaju – mam poczucie, że idealne miejsce do zaczytania się w nim to raczej hamak w ogrodzie niż krzesło komunikacji miejskiej. Ponieważ jednak we wrocławskim mieszkaniu zamiast ogrodu mam w kuchni bazylię w doniczce, muszę szukać innych rozwiązań. Drugi numer ma się pojawić już niedługo, a gdy się ukaże - pobiegnę do kiosku :)

2 komentarze:

  1. Anonimowy21/6/12 23:57

    Run Lola, run! Już się ukazał:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki! W takim razie jutro będzie mój :)

    OdpowiedzUsuń