Gdyby ktoś teraz spytał mnie, kiedy po raz ostatni robiłam coś pierwszy raz, miałabym naprawdę sporo do opowiedzenia. Poprzedni tydzień przyniósł mi dwa, różnej co prawda natury i wagi, ale jednak - pierwsze razy. W czwartek założyłam na szyję taki identyfikator, przez 20 minut stałam z Anią na scenie i mówiłam do sporej grupy nieznajomych. Nie było to łatwe zadanie, wystąpienia tego typu wywołują u mnie mały paraliż, strasznie się jednak cieszę, że to zrobiłam.
Odreagowaniem czwartkowego stresu była sobota i moje pierwsze pierogi ruskie. Właściwie to nasze - w niesamowitym mieszkaniu Ani ulepiłyśmy razem według przepisu mojej babci dokładnie 109 sztuk. Wyszły naprawdę dobre, z mojej porcji zostało już całkiem niewiele. Przepis wrzucam tutaj, gdybym zgubiła moją kartkę, a jeśli ktoś miałby ochotę go wykorzystać - proszę śmiało!
Odreagowaniem czwartkowego stresu była sobota i moje pierwsze pierogi ruskie. Właściwie to nasze - w niesamowitym mieszkaniu Ani ulepiłyśmy razem według przepisu mojej babci dokładnie 109 sztuk. Wyszły naprawdę dobre, z mojej porcji zostało już całkiem niewiele. Przepis wrzucam tutaj, gdybym zgubiła moją kartkę, a jeśli ktoś miałby ochotę go wykorzystać - proszę śmiało!
Pierogi Babci Gieni
ciasto:
1 kg mąki poznańskiej
1 jajko
0,5 litra gorącego mleka
2-3 łyżki oleju
łyżeczka soli
(jeśli ciasto będzie zbyt twarde dodać trochę gorącej wody)
wyrobione ciasto odstawić pod przykryciem na 30 minut
farsz:
2 kg ziemniaków
2 kostki sera tłustego
1 cebula (pokrojona w kostkę i podsmażona na smalcu)
sól, pieprz
pierogi gotować w osolonej wodzie, aż będą pękate
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz