Jeśli dobrze liczę, herbaty nie słodzę już od pięciu lat. Raz na jakiś czas robię jednak wyjątek. Posłodzona co najmniej sześcioma łyżeczkami cukru, gorąca herbata z sokiem malinowym prosto z termosu, to jeden z najlepszych elementów zimowych spacerów górskich.
W niedzielę wybraliśmy się na wycieczkę łączoną, spacerowo-skitourową. Zaczęliśmy i skończyliśmy tradycyjnie w Szklarskiej, zahaczając o Schronisko pod Łabskim Szczytem, Halę Szrenicką i Kamieńczyk. Przywitaliśmy zimę.
PS. Zjazd na łopacie był zdecydowanie wart tych siniaków.
Szrenica.
W górach gwiazdy widać o wiele lepiej.
W schroniskach czas płynie jakoś inaczej. Tuż przez Bożym Narodzeniem - dekoracje wielkanocne :-)
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńnie wiem co się stało z komentarzem, ale ja nic nie usuwałam! (na pewno nie świadomie) :)
Usuńyour photography is amazing !
OdpowiedzUsuń