Coraz wcześniej zapalam w pokoju światło. O szesnastej trzydzieści jest już ciemno i nigdy nie wiem, czy to jeszcze "dzień dobry", czy już "dobry wieczór". Zapadający w połowie dnia zmrok odbiera całą energię. Ciągłe czekanie, wszystko jutro.
Zimowy sen jeszcze jesienią.
piękne zdjęcie, ale wyobraziłam sobie jeszcze lepsze: gdyby okno było stare, drewniane z lekko odchodzącą farbą, a nie ten nowy.. totalnie bez charakteru plastik;)
OdpowiedzUsuńOj, to prawda, stare okno na zapomnianym strychu... Na pewno jeszcze kiedyś takie znajdę :-)
Usuńśliczne zdjęcie. mi ta wczesna ciemność zabiera całą energię... byle do wiosny..
OdpowiedzUsuńpozdrawiam.