W listopadzie pożegnałam dziewiąte piętro. Zamiast oficjalnego pakowania i melancholijnego przeglądu nagromadzonych pamiątek było chaotyczne wrzucanie rzeczy do worków i kartonów. W biegu, szybko, późnym wieczorem lub wcześnie rano. Z dnia na dzień było nas tam coraz mniej.
Początek był trochę jak wakacje - ubrania w plecaku, posiłki przygotowywane na gazowej kuchence turystycznej na dwa palniki i nieznane miejsce, które po kilku dniach zaczyna być już bardziej swoje. Teraz mamy stół i dużą szafę, herbatę pijemy z własnych kubków i uczymy się korzystać z nowej przestrzeni.
Będzie pięknie.
***
Nad moim biurkiem :)
Zdjęcia są magiczne...
OdpowiedzUsuńnowe miejsce ktore mozna samemu urzadzic jest zawsze magiczne:) 6 zdjecie - wschod? super!
OdpowiedzUsuńWschód :) Dziękuję!
UsuńCzy to Wrocław? Mieszkałam kiedyś na Hubach... http://www.photoblog.pl/sixunderground/159863463/huby.html ;) podsyłam link do moich zdjęć na photoblogu, chyba tam są najlepsze, chociaż zdałoby się je zebrać, wybrać i stworzyć w końcu własną stronę www :) nie mogę przestać zachwycać się Twoimi zdjęciami tu na blogu i na stronie - zwłaszcza kategorie dreamland i people. Są takie wyważone, mają takie dojrzałe (fotograficznie) spojrzenie.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam z Bolkowa :)