Okazało się, że w mieście, całkiem blisko, jest Las. Podjechaliśmy tam ostatnio, żeby nałapać jeszcze trochę jesieni. Ta najpiękniejsza ucieka mi zdecydowanie za szybko, zazwyczaj nie zdążę nacieszyć się wszystkimi jej odcieniami. W tym roku jest trochę inaczej - po aparat sięgałam częściej niż zwykle i udało mi się nazbierać tych kolorów całkiem sporo.
W całej jesieni najbardziej lubię fotograficznie ten koniec, złote, pomarańczowe i czerwone plamy odcinające się od szarości... Piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńDziękuję! Takie lasy kolorowych drzew najpiękniej układają się w górach :)
Usuń